Sierpniowy antyholizm

Na początek muszę prawdę wyznać i się do tego publicznie przyznać… Jestem pijakiem. Codziennie pije, albo popijam jak kto woli. Uzależniłem się. Potrzebuję jej do życia… Mowa oczywiście o… Kawie.

Uwielbiam ją, wręcz ubóstwiam. Zarówno jej smak i zapach. Pozwala mi oderwać się od Matrixa (czytaj szarej rzeczywistości) choć na chwilę. Dlatego nie wlewam jej w siebie i nie pije w dużych ilościach. Jedna czarna/dzień, czasem dwie, nigdy trzy – to już by oznaczało za duże dogadzanie sobie.

W miesiącu sierpniu, kiedy księża nawołują do abstynencji, kiedy „nafciarze” oszukują samych siebie ja postanawiam odpuścić coś co najbardziej lubię. I kolejny raz jest to kawa.

Nie myślcie że mam coś do niej, czy uważam że jest szkodliwa. Nic z tych rzeczy. Jest to związane tylko i wyłącznie z moją filozofią, lekko sadomasochistycznym podejściem do życia, zapewniania sobie samocierpienia i wzmacniania swojej słabej silnej woli.

Tak jak katolik odmawia (albo chociaż tak mówi) sobie przyjemności w Wielkim Poście, czy muzułmanin stosuje się do rygoru Ramadanu, tak ja mam swój „szabat” miesięczny bezkawowy.

Odpuszczam te cudowne chwile przy kawie na okres 31 dni tylko po to by udowodnić sobie że to potrafię jak również po to by przez okres następnych 11stu miesięcy (gdyż wątpię bym coś bardziej polubił) cieszyć się nią jeszcze bardziej i mocniej doceniać jej czar ☕😀☕

Tak więc sorry dziewczęta, przez miesiąc nie dam się zaprosić na kawę ☕…

…ale herbatę wciąż piję 👋😀👋

Jedna uwaga do wpisu “Sierpniowy antyholizm

  1. Pingback: Październikowe odkawiani – PIOTR PRUSAK ADHD

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.